niedziela, 22 kwietnia 2012

Marsz głupców.


W trakcie marszu organizowanego przez środowisko Trwam, na którym było ponoć 20 tys. ludzi, niech im będzie, było ich 20 tys. Albo pewnie milion. Jednak nie o tym chce napisać liczba oszołomstwa nie ma żadnego znaczenia. Wiem za to jedną rzecz, pod parafie były podstawianie autokary, czyli nie byli to tylko mieszkańcy Warszawy oraz pobliskich miejscowości.

W trakcie całego marszu licznych przemów, nie wiem, bo mnie tam nie było. Ludziom udzieliły się przeróżne emocje i oto Jarusiem nagle targnęły ojcowskie uczucia, i wezwał Ziobrę do powrotu na łono PiS. Pierwsze próba ugody skończyła się niczym. Ziobro powiedział NIE i jeszcze zaproponował debatę prezydencką w celu ustalenia, kto ma większą szansę, jak do tej pory nie ma odpowiedzi Kaczyńskiego i prawdopodobnie nigdy nie usłyszymy zgody na debatę. Kaczyński boi się młodszych i sprawniejszych. Jest już zmęczony polityką i gada, co mu ślina na język naniesie. Takie ble ble ble ble ble.

Marzeniem Jarka było stworzenie silnej prawicy z tej silnej prawicy widać tylko chwiejnie gliniane nogi, sypie się ta prawica na wiele części i cząsteczek, nawet puzzle przy PiS to łatwa układanka. Jarek prawdopodobnie zorientował się, że wyrzucenie Ziobrę to duży błąd i próbuje teraz naprawić szkody, które narobił, sądził pewnie, że będzie jak M.Jurkiem, Dornem czy Rostkowską ich partie fizycznie nie istnieją a liderzy przestali się liczyć w polityce. Jednak Ziobro i Kurski stworzyli ugrupowanie, które powoli w niektórych sondażach zdobywa coraz lepsze wyniki. Do tego Rydzyk i Trwam mają teraz dwóch faworytów, tego właśnie Kaczyński nie przewidział, a przecież to ponoć doskonały strateg polityczny, tak pisze ostatnio o nim Michał Kamiński, według mnie słodzi niemiłosiernie i robi z siebie totalnego głąba, jakoś te strategiczne posunięcia Kaczyńskiego nigdy mu nie pomogły w karierze politycznej.

Ja się Rydzykowi nie dziwię. Właśnie dowiadujemy się, że ma ogromne długi i właśnie, dlatego nie dostał koncesji na multipleks. W 2007 uciekła mu dotacja z UE, która miała mu posłużyć do grzebania w ziemi. 35 mln euro przeszło mu koło nosa dzięki nowym wyborom i zmianie władzy, te pieniądze uratowałyby jego skomplikowaną sytuację finansową, dlatego właśnie musi już teraz doprowadzić do tego, aby wreszcie do władzy doszło PiS lub SP. Ten, kto wysunie się na prowadzenie będzie miał największe szanse.

Odpowiedź Ziobry po propozycji Kaczyńskiego nikogo chyba nie zaskoczyła, przecież został boleśnie upokorzony wyrzucony i poniżony. Jak wiemy prezes nigdy nie przeprasza. Dzięki strategicznemu posunięciu Kaczyński ma teraz więcej przeciwników i będzie musiał dzielić się elektoratem z ziozolami, staje się jasne, że będzie musiał ostro konkurować w zdobywaniu głosów i sam Smoleńsk to za mało. Ziozole nie przepadają za teorią zamachu i wolą trzymać się od tej psychozy zamachowej z daleka. Dzięki czemu przyciągają tych bardziej rozsądnych i bystrzejszych, zostawiając Kaczyńskiemu ciężko myślących.