wtorek, 29 listopada 2011

Wszystko co dobre to MY

Tomasz Poręba stwierdził:
"Przeszliśmy przez ten kryzys, bo byliśmy do niego przygotowanie przez rząd PiS. Obniżyliśmy podatki, stworzyliśmy ponad milion miejsc pracy. Właśnie dlatego kryzys dotknął Polskę w bardziej ograniczony sposób. Jego pokonanie nie jest zasługą ekipy Tuska. Kolejny kryzys przed nami, do którego nie jesteśmy przygotowani. Wzrasta poziom bezrobocia. Jeśli chodzi o PKB, to można powiedzieć, że mamy rozwój gospodarczy, który zawdzięczamy głównie przedsiębiorczości i zaradności Polaków"

Z tego ewidentnie widać, że wszystko, co dobre przydarzyło się krajowi, to oczywiście zasługa naszego kochanego Prawa i Sprawiedliwości. Kto buduje teraz drogi, PiS, kto daje ludziom pracę, PiS, kto rozwija gospodarkę, oczywiście PiS. Trzeba więc pamiętać, że wszystko, co dobre to oczywiście PiS.
A wszystko złego, co przytrafiło się naszemu krajowi to oczywiście wina PO i układu. Powodzie wina Tuska, zerwane dachy wina Tuska, korki na budowanych drogach to wina Tuska itd...

PiS nie potrafi pogodzić się z własnymi porażkami, wszystko co złe oczywiście odpychają od siebie i zwalają winę na innych, porażka dla PiSu to wielki sukces motywowany porażką oczywiście PO. Zawsze znajdą jakieś dziwne ale, odkręcanie kota ogonem mają opanowane do perfekcji. Tylko, że ludzie nie są ślepi. Nic co wydarzyło się 4 lata temu nie może mieć wpływu w tak długim okresie na tak duży kraj.

W okresie 2008-2010 Kaczyński i PiS straszyli ludzi wielkim kryzysem i oczywiście winę za kryzys obarczono w wypowiedziach PO. Teraz gdy się okazuje, że kryzys jest dla nas łaskawy, zasługi za całokształt oczywiście spada na PiS. Co takiego mogło wydarzyć się, że zmienili zdanie i nagle chcą sobie przywłaszczyć zasługi innych? Oczywiście, brak własnych sukcesów. Od lat PiS nie miał żadnego sukcesu, są pazerni na władzę, więc szukają na siłę sukcesu, który mogą sobie hipokryci przypisać.
Ludzie nie są ślepi i wiedzą co się dzieje i nie dadzą się wkręcić retorykę obłudnych krętactw. Sukcesem PiSu było: ( 0 ) słownie ZERO.
Jakoś inne partie nie mają żadnych problemów z mówieniem o swoich porażkach. PiS jak zwykle odwraca od siebie uwagę starym podwórkowym zwrotem "to nie my - to oni".

czwartek, 3 listopada 2011

Polska to jego ojczyzna

Ja nie wiem czy mam go traktować poważnie, czy to jakiś wariat. Dość często udaje mi się trafić na tego użytkownika. Wpada zawsze na wątki truje w kółko o tym samym, wejście z nim w dyskusje jest fizycznie niemożliwe, cokolwiek do niego napisze on i tak powtarza te same teksty. Tym razem przeszedł samego siebie. Taki ubaw na forum zdarza się bardzo rzadko, czegoś takiego nie można pominąć trzeba to pokazać.
Niech ludzie widzą z kim się zadają.




sobota, 15 października 2011

Kto zawiódł?

Kibole z okrzykami "Tusk matole twój rząd obalą kibole" tym razem zawiedli i niczego nie obalili, chyba tylko w zaciszu swoich domów butelkę, albo dwie jakiegoś taniego wina, przespali sprawę, albo nie trafili w odpowiednią rubrykę. Bo jak przecież sami widzimy rząd nadal trzyma się dobrze i będzie rządził. Zawiodły aniołki Kaczyńskiego, które z uśmiechem namawiały do głosowania na PiS, widać nie były zbyt powabne i piękne, aby przyciągnąć męską część niezdecydowanych wyborców. Zawiodła książka Jarka wydane tuż przed wyborami, która miała pokazać wizję Jarka, widać nie przekonał swoją wizją żadnego czytelnika. Zawiodły sondaże robione przez PiS, które ponoć dawały PiSowi przewagę, widać nawet one okazały się pomyłką. Zawiódł Rydzyk z małą ilością agitacji w RM, chyba kruszą mu się słuchacze. Zawiedli też księża agitujący w kościołach, widać wierni uznali, że czas zmienić Polskę na korzyść.

Jednym słowem wszyscy zawiedli i czują teraz smak porażki. Oby tak dalej pisowcy. Przez kolejne 4 lata będziemy mieć nadal ten sam rząd. hip hip hura hura hura.


poniedziałek, 3 października 2011

Ja wiem ale nie powiem

Jest sobie pewien człowiek, który ciągle powtarza "wiem ale nie powiem", albo "przecież wszyscy o tym wiedzą". I w ten oto sposób skomentował swoją książkę odnoście swojej aluzji na temat wygranych wyborów w Niemczech przez Angela Merkel Jarosław Kaczyński. Wielki polityczny strateg, który potrafi zachować się i przewidzieć wszystko. Niestety my pozbawieni kaczego instynktu nie mamy zielonego pojęcia o czym pisze ten człowiek, nie siedzimy w jego głowach i nie mamy nawet takiego zamiaru. Tak na serio to nikt z nas nie traktuje plotek, pomówień oraz wszelkiego rodzaju przypuszczeń wiarygodnie. Z całym szacunkiem, to nie epoka głuchego telefonu i pomidora, dlatego traktujemy politykę bardzo poważnie i chcemy wiedzieć, jaki powód może mieć Kaczyński atakując pro-polską kanclerz Niemiec dziwnymi pomówieniami.

Można nie lubić Niemców, można nimi gardzić, w końcu zasłużyli sobie, jednak wszelkiego rodzaju negatywne opinie powinniśmy zachować dla siebie. Szczególnie jeżeli chodzi o wypowiedzi polityków, zwłaszcza gdy obrażamy w ten sposób kogoś kto nigdy nie dał mu do tego żadnego powodu.
Polityk powinien ważyć słowa i liczyć się z tym, że inny polityk, zwłaszcza z kraju sąsiedniego będzie naszym partnerem, od niego też będzie wiele zależeć w dalszych kontaktach.

A co my tu widzimy, zgorzkniałego karła moralnego, który za wszelką cenę próbuje poróżnić nas z Niemcami. Jak zwykle Jarek szuka awantury, tym razem w trakcie kampanii wyborczej chce pokazać, że jest atakowany, a przecież ewidentnie widać, że to on sprowokował swoją głupią wypowiedzią i oczywiście głupi ciemny lud znowu to kupi!