wtorek, 17 kwietnia 2012

Aga się raduje

"Gdyby wybory prezydenckie odbyły się 15 kwietnia 2012 roku, wygrałby je Bronisław Komorowski. Drugi byłby Jarosław Kaczyński - wynika z sondażu przeprowadzonego przez MillwardBrown SMG/KRC na zlecenie RMF FM.
Głos na obecnie urzędującego prezydenta oddałoby 46% Polaków. Chęć głosowania na prezesa PiS zadeklarowało 17% osób. Na trzecim miejscu znalazł się Zbigniew Ziobro z wynikiem 10%.
Janusz Palikot i Waldemar Pawlak uzyskaliby 5% głosów. O jeden procent mniej Janusz Korwin-Mikke i Leszek Miller. 1% pytanych chciałoby oddać swój głos na Pawła Kowala."


Serce się raduje gdy czytam tego typu newsy. Na Kaczyńskiego oddałoby głos tylko 17% przypominam, że w trakcie wyborów dostał 47% wszyscy wiemy, że był to efekt współczucia po stracie  brata, gdyby nie to dostałby pewnie zaledwie 20% do 25%. W tej chwili poparcie ma trzykrotnie niższe, nie muszę chyba pisać co jest tego powodem, wystarczy przypomnieć jego wystąpienia, w których wyzywał ostatnio ludzi od kanalii i zdrajców, znowu wróciła idea IV RP, znowu tylko Smoleńsk. Coraz bardziej przypomina żałosnego człowieczka, któremu w głowie tylko zemsta za śmierć brata. Ta zemsta pożera go zbyt głęboko, staje się jego życiowym celem. Tylko dlaczego my szarzy ludzie mamy się babrać w jego politycznych zabawach. Nie mam zamiaru za nikogo się mścić, wszędzie na całym świecie zdarzają się przeróżne wypadki i giną ludzie. Nie możemy dawać zezwolenia na działania, które nie mają nic wspólnego z interesem społecznym i naszą przyszłością. Najwyższy czas wysłać Jarka na emeryturę, niech się bawi z kotem. 


poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Jarku ty chamie!

„- A o. Rydzykowi wybaczył pan za nazwanie pańskiej bratowej czarownicą, która powinna się poddać eutanazji? Dyrektor Radia Maryja przeprosił za te słowa?
- Proszę dać spokój z tego rodzaju prowokacjami. A to był ten moment próby. Ojciec Rydzyk po katastrofie smoleńskiej zachował się pięknie. Głownie dzięki Radiu Maryja i "Naszemu Dziennikowi" sprawa smoleńska nie została przez różne kanalie i "konfederację zdrady narodowej"


Głównym problemem Jarosława Kaczyńskiego to nienawiść do ludzi, którzy myślą inaczej niż on, no cóż nie wszyscy pragną tego samego, są ludzie, którym mogą nie odpowiadać pewne rzeczy, dla Kaczyńskiego tacy ludzie to jak widać kanalie i zdrajcy, jego złośliwość, chamstwo i próżność wynikającą z głębokich kompleksów. Jak widać jest po prostu niereformowalny i nigdy nie nauczy się szacunku do innych. Choroba wynikająca z nienawiści coraz bardziej zatruwa jego umysł i nasze społeczeństwo. Próbuje zarazić swoich wyznawców swoją przypadłością nie liczy się z żadnymi konsekwencjami. Nie wiem i nie rozumiem, czego on tak naprawdę chce od ludzi, którzy nie żyją smoleńskiem, nie wierzę w żaden zamach, żadne bomby, czy sztuczne mgły.  

sobota, 14 kwietnia 2012

Ziobro proponuje ring.

Ziobro zaproponował Kaczyńskiemu prawybory prezydenckie. Prawdopodobnie chce spróbować swoich sił i ocenić realne szanse w walce z Kaczyńskim, który do niedawna nie był brany pod uwagę, jako kandydat na prezydenta. Teraz jednak, gdy sytuacja się zmieniła i Kaczyński ma zamiar kandydować. Ziobro najwidoczniej chce się siłować twarzą w twarz z dawnym mentorem. Sztuczna odwaga czy bezmyślność?

Za partyzanckie działania, Ziobro chyba nie ma szans na zaszczyt dyskusji w debacie, według mnie Ziobro zdaje sobie z tego sprawę i chce tylko sprowokować prezesa do emocjonalnej odpowiedzi, która pokaże marność prezesa. Przecież Kaczyński nigdy w życiu nie zgodzi się na tego typu debatę i to nie dlatego, że się boi, ale dlatego, że ma zawsze ten sam schemat zachowań względem ludzi z którymi zerwał kontakty. Czyli idź pan do diabła i nie odzywaj się do mnie.

Nie bardzo rozumiem jaki dokładnie ma sens to sztuczne siłowanie, dzisiejszy sondaż na WP wyraźnie daje do zrozumienia, że obaj panowie są daleko w tyle i mogą pomarzyć o prezydenturze.


piątek, 13 kwietnia 2012

Ziobro na fali Jarka.

Wydaje mi się, że odkąd Ziobro wyrósł z krótkich spodenek i założył wreszcie spodnie, i odkąd zrzucił z siebie jarzmo niewoli u Jarka, odkąd też przestał być chłopcem do bicia. To powinien mieć własne zdanie i popierać własnymi argumentami. Latanie na uwięzi swojego dawnego guru powinno już dawno Zizolowi obrzydnąć, jednak jak się okazuje tylko hipotetycznie powinno, ponieważ w rzeczywistości. Ziobro idzie tip top tuż za Jarkiem, naśladując go lub prześladując. W tej chwili trudno to dokładnie określić, ich rozłąka twa zbyt krótko i może z tego wyniknąć wiele dziwnych zachowań na tle ich dawnych relacji i powiązań. 

Jarek mówi, że nie będzie kandydował na prezydenta, Ziobro już wyskakuje i zgłasza swoją chęć w kandydowaniu na stanowisku. Jarek mówi o prześladowaniach religijnych i porównuje prześladowania kościoła z okresu Gomułki. Ziobro o dziwo, również wyskakuje z takim samym pomysłem i powtarza słowa swojego dawnego guru jednak pominął Gomułkę, skupił się jedynie na prześladowaniach religijnych, które niby dopuszcza się rząd PO. Nie wiem, o czym obaj bredzą, nie chce doszukiwać się tutaj zmowy ani spisku, nie w głowie mi tego typu teorie, ale obaj zdecydowanie biorą te same środki odurzające i powinni je odstawić.

Obaj panowie powinni zdecydowanie mówić innym głosem, jednak jeden z nich stanowczo nie może oderwać się spod wpływu swojego dawnego mentora i prawdopodobnie tęskni za dawnymi czasami, kiedy sterowana kukiełka skakał, jak mu prezes kazał. Ziobro prawdopodobnie tęskni też za czasami, kiedy jego siła i mądrość pochodziła od Jarka, mając przy tym poparcie w granicach 25% a nie 2.5%, jak to ma miejsce w tej chwili.